W ramach akcji - kooperacji, która jest wspólnym przedsięwzięciem Manu i Zorki 5, każdy kto zamówi Księgę Gości Weselnych otrzyma w prezencie kupon rabatowy na sesję fotograficzną. Jako naczelna kooperatantka biegnę drukować kupony i pakuję je do świeżej porcji Ksiąg czekających na wysłanie.
Rzut okiem na kupon:
poniedziałek, 10 sierpnia 2009
poniedziałek, 13 lipca 2009
Jagoda kontra śliwka.
Kolejna Księga gości weselnych prezentuje się na fotografiach, niezawodnym Panasonikiem Lumixem zrobionych. Lampa błyskowa w aparacie trzyma się na gumkę recepturkę i niech tak zostanie.
Ps. W starciu jagoda vs śliwka, wygrała ta pierwsza, bo jak mawia stare porzekadło, kto pierwszy ten ... jagoda. Kolorystycznie pewnie należałoby poszukać kompromisu pomiędzy tymi owocami, ale w poniedziałki nie bywam zwolennikiem językowej precyzji.
Ps. W starciu jagoda vs śliwka, wygrała ta pierwsza, bo jak mawia stare porzekadło, kto pierwszy ten ... jagoda. Kolorystycznie pewnie należałoby poszukać kompromisu pomiędzy tymi owocami, ale w poniedziałki nie bywam zwolennikiem językowej precyzji.
Etykiety:
album,
imiona pary młodej,
jagodowa,
Księga Gości Weselnych
niedziela, 21 czerwca 2009
Księga Gości Weselnych - nowa okładka
W moim ulubionym sklepie, gdzie chyba nie jestem ulubionym klientem - zazwyczaj stoję 20 minut przed półkami i przebieram w różnych rodzajach papieru, zadając "skomplikowane" pytania o gramaturę i odcienie - zakupiłam ostatnio spory arkusz grubego papieru czerpanego, który niczym urodziwe dziewczę - trafił na okładkę. Oto efekty:
1,2,3,4,5,6 - numerki wprowadzają ogólny porządek w opisie, który powstał z myślą prezentacji Księgi na allegro.
1,2,3,4,5,6 - numerki wprowadzają ogólny porządek w opisie, który powstał z myślą prezentacji Księgi na allegro.
czwartek, 11 czerwca 2009
Notes dla niepoważnych.
wtorek, 9 czerwca 2009
Można się ufilcować!
Nie zdarza mi się zwyciężać w grach losowych. Pomijając jeden moment chwały, kiedy parę lat temu wysłałam do bezpłatnej gazety wierszyk o ości, która utyka mieszkańcom wielkich miast w gardle i dostałam w prezencie odtwarzacz mp3, wzruszenie zwycięzcy omija mnie łukiem.
Nauczona doświadczeniem, które zabrania mi się angażować w gry losowe, postanowiłam znów zagrać. Tym razem stawką jest prawie wszystko co na zdjęciu:
Konkurs organizuje Ola Smith, na której bloga warto zaglądać, nie tylko ze względu na okolicznościowe możliwości zdobycia nagród. Dodam tylko, że na jej blogu zobowiązałam się w razie wygranej ufilcować jakiegoś tasmańskiego wombata. Myślę, że to rozsądna decyzja.
Zdjęcie pochodzi ze strony Kraj Wombatów;)
Nauczona doświadczeniem, które zabrania mi się angażować w gry losowe, postanowiłam znów zagrać. Tym razem stawką jest prawie wszystko co na zdjęciu:
Konkurs organizuje Ola Smith, na której bloga warto zaglądać, nie tylko ze względu na okolicznościowe możliwości zdobycia nagród. Dodam tylko, że na jej blogu zobowiązałam się w razie wygranej ufilcować jakiegoś tasmańskiego wombata. Myślę, że to rozsądna decyzja.
Zdjęcie pochodzi ze strony Kraj Wombatów;)
A to quilling właśnie, czyli kontynuacja podejrzeń.
Na potrzeby wpisu stworzyłam definicję quillingu, która łamie wszelkie zasady tożsamości zakresowej.
def.:
Quilling to technika, w której chodzi o to, żeby zwinąć papier, ale nie byle jak.
Podobno pojawił się w Europie w XII wieku, podobno po raz pierwszy techniką tą posługiwali się mnisi i zakonnice do dekoracji wnętrz kościołów. W XIX wieku poszła fama wśród dobrze sytuowanych panien, że quillingować wypada, że może to lepsze niż haftowanie, więc panny i panie dekorowały na potęgę, popijając pewnie herbatkę z małych porcelanowych filizanek i opowiadały przy tym mało wyszukane plotki. Całe szczęście ten etap mamy już za sobą i technika quillingu trafiła w dobre ręce.
W pierwszej odsłonie Yulia Brodskaya, rosyjska designerka, która wykorzystuje quilling w typografii.
więcej: http://www.artyulia.com/
W drugim akcie nasza rodzima dekoratorka rebell2, której quillingowe kartki bardzo poprawiły mi humor - wyczucie koloru i estetyczne wykonanie, co wbrew pozorom, nie jest w tej "branży" ozdobnej często spotykane.
wiecej: http://picasaweb.google.com/rebellandia
def.:
Quilling to technika, w której chodzi o to, żeby zwinąć papier, ale nie byle jak.
Podobno pojawił się w Europie w XII wieku, podobno po raz pierwszy techniką tą posługiwali się mnisi i zakonnice do dekoracji wnętrz kościołów. W XIX wieku poszła fama wśród dobrze sytuowanych panien, że quillingować wypada, że może to lepsze niż haftowanie, więc panny i panie dekorowały na potęgę, popijając pewnie herbatkę z małych porcelanowych filizanek i opowiadały przy tym mało wyszukane plotki. Całe szczęście ten etap mamy już za sobą i technika quillingu trafiła w dobre ręce.
W pierwszej odsłonie Yulia Brodskaya, rosyjska designerka, która wykorzystuje quilling w typografii.
więcej: http://www.artyulia.com/
W drugim akcie nasza rodzima dekoratorka rebell2, której quillingowe kartki bardzo poprawiły mi humor - wyczucie koloru i estetyczne wykonanie, co wbrew pozorom, nie jest w tej "branży" ozdobnej często spotykane.
wiecej: http://picasaweb.google.com/rebellandia
środa, 27 maja 2009
Podejrzane
Podejrzane - czyli podpatrzone w sieci, nie moje i w jakiś sposób zwracające uwagę, nie tylko moją. Tym razem do "podejrzanych" trafiają dwie strony opisujące świat w sposób statystyczno-matematyczny (już widzę jak ktoś ziewa przed monitorem). Uwaga! Nadchodzą:
1. "New Math" Craig'a Damrauer'a
więcej: http://www.morenewmath.com/
2. "Indexed" Jessica Hagy
więcej: http://thisisindexed.com/
1. "New Math" Craig'a Damrauer'a
więcej: http://www.morenewmath.com/
2. "Indexed" Jessica Hagy
więcej: http://thisisindexed.com/
Subskrybuj:
Posty (Atom)